#1 Światło, którego nie widać

   Są książki, o których można mówić w sposób piękny i są książki, o których można mówić w sposób prawdziwy, jednak cóż możemy począć, kiedy natrafiamy na książkę, którą można opisać wszelkimi dobrymi słowami świata?
   "Światło, którego nie widać" to jedna z najpiękniejszych książek, jakie miałam okazję przeczytać. Początek ani trochę nie zapowiadał tego, jak w niezwykły sposób zbiegną się losy głównych bohaterów i dlatego ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze dwieście stron, gdyż były one zaledwie wprowadzeniem do dalszej części. Rozdziały są bardzo krótkie, dzięki czemu fabuła się nie dłuży, a opisy miejsc nie zajmują tyle miejsca, ile w powieściach, które czytamy ze zmęczeniem i wyłączamy umysł przy dłuższych fragmentach. Książka ta zdecydowanie porusza kwestie niebanalne.



"Marie-Laure mieszka wraz z ojcem w Paryżu, jako sześciolatka traci wzrok i odtąd uczy się poznawać świat przez dotyk i słuch. Pięćset kilometrów na północny wschód od Paryża w Zagłębiu Ruhry mieszka Werner Pfennig, który jako mały chłopiec stracił rodziców. Podczas jednej z zabaw Werner znajduje zepsute radio, naprawia je i wkrótce staje się ekspertem w budowaniu i naprawianiu radioodbiorników. Odtąd Werner poznaje świat, słuchając radia.
Kiedy hitlerowcy wkraczają do Paryża, dwunastoletnia Marie-Laure i jej ojciec uciekają do miasteczka Saint-Malo w Bretanii.Werner Pfennig trafia tam kilka lat później. Służy w elitarnym oddziale żołnierzy, który zajmuje się namierzaniem wrogich transmisji radiowych. Podczas nalotu aliantów na Saint-Malo losy tej dwójki splatają się…"


   Jest to z pewnością opowieść o miłości, jednak nie jest ona ukazana bezpośrednio. Jest czymś łączącym ze sobą bohaterów, jednak nie jest ukazana na pierwszym planie. Okrucieństwo wojny, bezbronność, niewinność, niepełnosprawność, ambicja. Wszystko jest tu ukazane delikatnie, jakbyśmy musieli się tego domyślać. Widzimy późniejsze życie ludzi, którzy przeżyli wojnę i to, jak radzą sobie z codziennymi trudnościami, starają się zapomnieć i jednocześnie pamiętać. Ponadto, uważam, że autor tej książki, Anthony Doerr w czasie jej pisania musiał zgromadzić ogromną wiedzę dotyczącą biologii, którą tak interesowała się główna bohaterka i elektryczności, pasji Wernera.
   Wydaje mi się, że napisanie tej powieści było nie lada wyzwaniem, które pozwoliło nam na docenienie wartości życia. Po jej przeczytaniu, czułam się inaczej, jakby lżej. Dziękuję.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Książki i sztuka , Blogger